czwartek, 17 kwietnia 2014

Rozdział 4 "Talent rośnie w samotności, charakter wśród ludzi."

                                     LEON 

Zerwałem z nią. Wreszcie jestem wolny. Miałem dość tych jej humorów. Z nią się nie dało normalnie porozmawiać. Nic się nie dało. Nagle zobaczyłem Viole siedzącą z jakąś rudowłosą dziewczyną na ławce. Podszedłem do nich. 
 - Hej! Viola możemy porozmawiać. 
 - Jasne. 
- To ja was zostawiam -powiedziała rudowłosa i odeszła
- O czym chciałeś porozmawiać?
- Chciałem cię przeprosić za Ludmiłę. Ona...
- Nic się takiego nie stało.
- To dlaczego odeszłaś?  
- Gdybym została byłoby gorzej
- Może masz racje
Ona się uśmiechnęła i powiedziała:
- Mam. A co ty taki smutny?
- Zerwałem z Ludmiłą i nie wiem czego mogę się po niej spodziewać.
- Fakt. Ludmiła jest nieobliczalna.
- Nigdy nie wiadomo co wymyśli.
-Ale trzeba przyznać kreatywna to ona jest.
Zaczęliśmy się śmiać.  
-Dzięki. Dzięki tobie dziś się śmieję.
- Aż taka jestem śmieszna?
- No może trochę.
 Przytuliłem ją.

                                LUDMIŁA

Chciało mi się płakać. Pobiegłam do łazienki i zaczęłam płakać. Nie byłam zbyt miła, ale gdyby mnie kochał to by ze mną nie zerwał. Miał racje. Cały czas byłam wredna dla wszystkich. Mam jeszcze długą drogę przed sobą. Zmienię się ja to wiem. Nie poddam się. Jeszce im wszystkim pokaże. Leon będzie żałował, że mnie rzucił. Dziś jest dzień, który coś zamyka, z kimś trze­ba się roz­stać, coś opuścić trzeba... Dziś zaczynam nowy rozdział w życiu. Sama go napiszę. Wyszłam z ubikacji i poprawiłam makijaż. Wyszłam
z łazienki. Zobaczyła jak Leon przytula tą dziewczynę Violę. Chciałam płakać, ale nie miałam już łez. W środku czułam pustkę. Pustkę i po raz pierwszy też przerażenie, że z tą pustką w sercu nie dam rady dłużej wytrzymać.


                        

                                           NATY

Do pokoju weszła moja mama.
- Już wróciłaś? -spytała Lena
- Tak. Nie słyszałyście?
- Nie. -powiedziałyśmy równocześnie.
- Co robiłyście, że byłyście tak zajęte? 
- Wybierałyśmy piosenkę do mojej szkoły.
- Tak? Kiedy będziesz śpiewała?
- Jutro
- To życzę powodzenia. Choć i tak wiem, że go nie potrzebujesz. Jesteś niesamowita,
- Dziękuję
Chodźcie teraz na obiad.
- Ok
Poszłyśmy na dół do ogromnej jadalni zjeść obiad przygotowany przez kucharkę. Moja mam zawsze była miła dla Leny. Mój tata też. Ale co się tu dziwić. Lena jest utalentowana, ma zadatki na wielką gwiazdę. A ja? Ja jestem nikim. Nie mam żadnego talentu. Jeden pisarz napisał: "Talent rośnie w samotności, charakter wśród ludzi." Ja się z tym nie zgadzam. Gdyby to było prawdą miałabym wiele talentów, które byłyby wielkich rozmiarów. Charakteru natomiast nie miałabym wcale... 

               

                                       FRANCESCA

Pisze w pamiętniku:

Jutro pierwszy dzień nowej szkoły. Tak się boję. Czy znajdę przyjaciół? Tego nie wiem. Gorzej jak się w kimś zakocham. To byłby koniec świata. Pierwszy dzień w nowej szkole... Jednocześnie się go boję i jestem go ogromnie ciekawa.



 
   

3 komentarze: