środa, 23 kwietnia 2014

Rozdział 6 "Jestem dobrym startegiem"

                                     Violetta

Obudziłam się. Spojrzałam na zegarek. Była 8:40.
- Zaspałam!!!
Wstałam jak poparzona. Pobiegłam szybko do łazienki. Umyłam się i szybko uczesałam włosy. Pobiegłam do szafy i wyjęłam z niej pierwsze lepsze ubranie. Było to różowa, pastelowa spódnica. Wzięłam szybko białą bluzkę. Założyłam beżowe buty na koturnie i zrobiłam szybki makijaż. Wyszłam z domu.
- W życiu nie dojdę do szkoły w tak krótkim czasie. -powiedziałam sama do siebie.
Nagle zobaczyłam jakiegoś chłopaka, który jechał na motorze. To był Leon. Zatrzymał się i uśmiechnął się do mnie. Miał śliczny uśmiech.
- Podwiesić cię? -spytał
Popatrzyłam się na motor.
- Na tym? Chyba żartujesz.
- Jeżeli nie pojedziesz ze mną spóźnisz się.
- Wole się spóźnić niż jechać tym. Mój brat miał niedawno wypadek na motorze i nie chcę być następna.
- Nie każdy jeździ jak twój brat. Nie musisz się bać.
- Wolę nie ryzykować.
- Nie ufasz mi?
- Dobra pojadę z tobą, ale mnie nie zabij.
- Przyrzekam włos ci z głowy nie spadnie.
Wsiadłam na motor i ruszyliśmy. Mocno go obejmowałam. Trochę się bałam. A mu chyba podobało się to. W krótkim czasie znaleźliśmy się pod szkołą. Byliśmy w samą porę.
- Dotrzymałem słowa. Włos ci z głowy nie spadł.
- Dzięki. Gdyby nie ty nie zdążyłabym. -powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Nie ma za co. A właściwie jest. Musisz mi się odwdzięczyć.
- Co? -powiedziałam ze zdziwieniem.
- Dzisiaj pójdziesz ze mną na spacer o 18:00. Zgadzasz się?
- A mam inne wyjście. -powiedział uśmiechając się.
- Przyjdę po ciebie.
- A znasz adres?
- Nie, ale mi podasz. To dalsza część rewanżu.
Zaśmiałam się. Na lekcji dam ci adres, a teraz choć, bo się spóźnimy. Poszliśmy na lekcję.

                                   LUDMIŁA

Lekcja z panem Adamsem to koszmar. Jak ja nie lubię historii.  
- Nieuki będziecie musieli  zrobić w tym tygodniu projekt z historii. Będziecie musieli go zrobić to w parach.
Jedna dziewczyna podniosła ręka.  
Zapewne chciała wybrać sobie osobę, z którą będzie robiła projekt. Pan Adamson spojrzał się na nią i powiedział:
-Pary ja wybiorę. 
Nikt nie był z tej decyzji zadowolony. Nic dziwnego, pan Adamson nie wybierał najlepszych par. Jednak mi to nie groziło. 
- Ludmiła będziesz z Federico.
- Tak! Tak! Dziękuję panu! -powiedział uśmiechając się szeroko. 
- Zmieniłem zdanie. Będziesz z Marco.
- Co?  Tylko nie to! -powiedziałam z żalem. 
Pan Adamson nic nie odpowiedział i dalej łączył w pary.
- Wasz temat to: Opisz jedną postać historyczną, która twoim zdaniem miała największy wpływa na losy świata. Napisz, dlaczego tak uważasz. Oceniam także wybór postaci. Grupa, której praca będzie najlepsza dostanie ocenę celującą i pojedzie z klasą pani Watson do muzeum historycznego. 
Ja nie chcę jechać do muzeum. W klasie panny Watson jest Leon i ta Violetta. A ja ich nie chcę wiedzieć. Na szczęście dostanie 6 mi nie grozi, ale wolę nie ryzykować. Wybiorę najgorszą z możliwych osób. 
Lekcja się skończyła. Wyszłam z sali. Na przerwie zatrzymał mnie Federico.
- To już się na mnie nie gniewasz?
- Dlaczego tak sądzisz? 

- Bo bardzo się cieszyłaś z tego, że możesz być ze mną w grupie. 
- Nie. To było zaplanowane. Nie chciałam być z tobą, więc udałam, że się cieszę, że jestem z tobą, abym została przydzielona do grupy z kimś innym. Rozumiesz?
- Tak. 
- Ja tylko jestem dobrym strategiem. W życiu trzeba wykazać się umiejętnością walki.
Odeszłam. Nie chciałam gadać z tym Włochem. 

 


                                                        FRANCESKA

W szkole wcale nie jest tak źle. Myślałam, że będzie gorzej. Jedna rzecz mi tylko przeszkadza, a jest nią to, że Violetta i Camila chcą się zemną zaprzyjaźnić. Kiedyś może bym się cieszyła, ale teraz wszystko czego potrzebuję to samotność. Dopiero w samotności człowiek może być sobą. No i jest jeszcze jedna rzecz, której się obawiam, a jest nią miłość. Nie chcę się znowu w kimś zakochać. Po co? Miłość przynosi tylko ból, więc po co cierpieć? Nagle rozległ się głos przez radiowęzeł.
- Drodzy uczniowie! Szkoła organizuje po raz pierwszy konkurs śpiewu. Każdy może wziąć w nim udział. Możecie wybrać dowolną piosenkę. Może być ona zaśpiewana po innym języku np. po angielsku. Przewidziane są trzy miejsca i nagrody za zdobycie ich. Zgłaszajcie się u wychowawcy. -powiedziała dyrektorka.
Ja nawet ładnie śpiewam, ale gdybym zaśpiewała cała szkoła by mnie zobaczyła, a tego nie chciałam. Wolę być szarą myszką, którą zna tylko własne klasa. Podeszła do mnie Viola i Camila. 
- Ale fajnie! Konkurs!!! Szkoda tylko, że ładnie nie śpiewam. -powiedziała Camila
- Ja czasami śpiewam, ale nie nadaję się do konkursu. -powiedziała Viola
- A ty bierzesz udział w konkursie? -spytała Camila
- Co? Ja? Chyba żartujecie. Ja nawet nie lubię śpiewać. -powiedziałam niepewnie. 
- Dj idzie! Lecę. Poradzicie sobie beze mnie. 
- Dlaczego tak mało się odzywasz? Coś nie tak z nami?
- Nie. Po prostu czasami nie ma się nic do powiedzenia.
-  A jak tam było we Włoszech opowiadaj?
- O niektórych rzeczach lepiej nie opowiadać.
- Dlaczego? Było ci tam źle?
- Nie. Było świetnie. Mój świat był pełen kolorów, radości, przyjaźni, marzeń, pasji. Każdy człowiek, aby zbudować sobie tak piękny własny świat musi włożyć w to wiele siły i chęci, ale kiedy on runie nic po nim nie zostaje. Cała twoja siła, którą włożyłaś w zbudowanie go zniknęła i nie masz siły by odbudować sobie ten świat. 
- Nie rozumiem
- Prosty człowiek, który nie doznał  prawdziwego smutku i cierpienia nigdy tego nie zrozumie. 
Powiedziałam i odeszłam, a potem męczyłam się myślą, że może za dużo jej powiedziałam.
 


------------------------------------------------------------------------------------------------------- 
 Dziś dość krótki rozdział, ale poprzedni był strasznie długi. Cieszycie się, że jest leonetta? Ja wolę pisać o Fedemile. Dziękuję za 5 komentarzy pod poprzednim opowiadaniem. Mam nadzieję, że tu również będzie tyle. Niedawno wygrałam w konkursie na Bravo płytę Lodo. Tematem tego konkursu było opisanie jakby wyglądał twój wymarzony świat. Mogę wam pokazać co napisałam. Jeżeli będzie tu min. 5 komentarzy wstawię swoją pracę konkursową. W komentarzach piszcie czy chcecie ją zobaczyć. Gimnazjaliści piszą testy, więc mam wolne, więc myślę, że następny rozdział będzie jeszcze w tym tygodniu. Co myślicie o opowiadaniu? 

    



                                                         

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział ;> Zresztą tak samo jak pozostałe :D Czekam na kolejny z niecierpliwością ;> Pisz dalej, wspaniale Ci wychodzi ;* Chciałabym tylko żeby było troszkę więcej o Fedemile, ponieważ uwielbiam tą parę <3 Sama również piszę o nich opowiadanie :) Powodzenia w dalszym pisaniu ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo!
    Hahaha, Ludmi strateg. Tyle, że ona chciała być z Fede buahahaha
    Leoś podwiózł Viole mrraśnie :D
    Fran szarą myszką? nie zgadzam się! Ona pięknie śpiewa. Niech wystąpi. PLISKA!
    WENY!
    Czekam na next!
    Ally <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo :D
    Ach Leonetta <3
    Tzn. najbardziej na świecie kocham Naxi, ale Leonetta też zarąbista <3
    Wstawisz tą pracę ??? ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie piszesz !!!!!!!
    ~Bunny

    OdpowiedzUsuń